środa, 23 grudnia 2015

Mama może być też...

Jeszcze przed Świętami koniecznie chce temat marzeń i dbania o wszystkie części siebie.

Inspiracją do tego wpisu są słowa mojej córki (6,5 lat).

Kilka dni temu powiedziałam jej: "Bardzo się cieszę, że jestem mamą."

Ona popatrzyła mi w oczy i powiedziała: "Ale wiesz, że mama może być też kimś innym, na przykład tancerką."

Słowa jej zatrzymały mnie, zatrzymały mnie dwie rzeczy:
Mama może być też kimś innym. W sumie żadna nowość, tak na głowę, a mimo to... Och tak, to bardzo u mnie aktualnie w temacie (z tym zagadnieniem związana jest nasza wyprawa do Babadag - dla ciekawych, zajrzyjcie na Bloga 40 prezentów na 40.): nie byłam mamą, jestem mamą, ale też nadal jestem tym, kim byłam wcześniej!

I tu jest ta druga część, która mnie zatrzymała: "tancerka". Czemu powiedziała tancerka? Czemu nie powiedziała: sportsmenką? kosmonautką? dyrektorką banku światowego?

No właśnie czemu... bo dzieci wiedzą, co jest w nas. Ta część bowiem "tancerka" jest tą częścią, którą odłożyłam dość mocno stając się mamą. Przed byciem mamą, taniec był zawsze ze mną. Teraz od kilku lat jest ze mną sporadycznie, raczej jako złapanie oddechu a nie stałe zasilanie. Od jakiegoś czasu - rok przynajmniej - czuję, że brakuje mi go bardzo. Bardzo. Nigdy zaś nie chciałabym powiedzieć lub pomyśleć: przestałam tańczyć, bo stałam się mamą.

Przyszły rok zatem będzie dla mnie szukaniem czasu, odwagi i kontaktu ze sobą przez taniec. I bycie nadal mamą. Tańczącą mamą!

Życzymy i Wam marzeń i odwagi do ich spełniania! Choćby marzeniem było odnalezienie dawnej, zagubionej części siebie.

Magda, autorka tego tekstu
i Asia, autorka tejże ilustracji

niedziela, 22 listopada 2015

Czy łatwiej uczyć PBP czy używać je w życiu?

Ostatnio uczestnik szkolenia o silnych emocjach według Porozumienia Bez Przemocy w sytuacjach biznesowych zapytał się mnie czy łatwiej mi się uczy PBP czy używa je w życiu?

Moja pierwsza myśl była: pytanie przerażająco szczere. Poczułam natychmiast nutkę wstydu i zaniepokojenia, bo faktycznie ważna jest dla mnie spójność moich różnych "ja", a przed oczami przedefilowały mi własne sytuacje, które mogłabym podać jako przykład ścieżki Szakala...

Uczestnikowi po pierwsze podziękowałam za pytanie. Odpowiedziałam, że czasami faktycznie odczuwam niepokój, bo moje codzienne rozmowy nie zawsze wyglądają tak, jak przedstawiam to na szkoleniach. Jednocześnie nigdy nie kryję, iż Język Żyrafy to według mnie życiowa droga a nie cel do osiągnięcia w ciągu najbliższych 3 miesięcy od szkolenia.

Tak, mam sytuację, które spokojnie mogę wziąć jako przykład ścieżki Szakala. Niejednokrotnie wychodząc na warsztat, w czasie którego ja mam uczyć zasad PBP, myślałam sobie, no nie... chyba czas zmienić zawód, po tym co zrobiłaś...

I natychmiast przypominają mi się słowa Marshalla (twórcy PBP), że to są właśnie te momenty praktyki, które Żyrafa może pochwycić i zobaczyć co jest dla niej ważne.

Rosenberg mówił: Every time I mess up is a chance to practice.

A poniżej moje wolne tłumaczenie:




środa, 7 października 2015

Łatwo kochać grzeczne dziecko...


Od kilku tygodni snuję refleksję wokół tematu trudnych zachowań dziecka i emocjonalnej reakcji rodzica wobec nich.

Przychodzi mi myśl, iż łatwo jest kochać dziecko, które zachowuję się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, wstaje uśmiechnięte, kładzie się spać uśmiechnięte i zjada wszystko, co mu się zaproponuje na talerzu.…

Idąc dalej, zastanawiam się, co dzieje się z naszym "kochaniem", gdy nie raz lecz niemal bez przerwy mierzymy się z frustracją dzieci, z jednej trudnej sytuacji przechodzimy do drugiej? Co się dzieje z naszym "kochaniem" kiedy dziecko krzyczy, popycha inne dzieci, chce tylko to ubranie i żadne inne? A co kiedy co rusz, słyszmy od bliskich "Ojej, ależ to Twoje dziecko jest niegrzeczne!", "No zobacz, jak ono się zachowuje?" czy "No i widzisz, jak tylko mama się pojawia to on jęczy."?

Gdyby tylko można było mieć niekończące się stale, tak jakby 'online' uzupełniające się, zasoby cierpliwości i wewnętrznego spokoju… A przecież rodzic nie zajmuje się tylko dzieckiem ale i swoim życiem osobistym, relacją z partnerem, pracą.

Wielu rodziców szuka rozwiązań, zastanawia się nad sobą, zmienia nawyki i jednocześnie zachowanie dziecka przez dłuższy czas się nie zmienia. Natomiast nierzadko rodzic, dostaje etykietkę permisywnego czy rozpieszczającego a dziecko niejednokrotnie nosi na sobie brzemię trudnego dziecka.

Marzy mi się świat, gdzie czułością, akceptacją obejmujemy wszystkich i takich rodziców i takie dzieci. Opisane sytuacje i tak stanowią niejednokrotnie wyzwania dla rodziców, a nawet dla całych rodzin. Etykietkowanie czy to rodziców czy dzieci nie pomaga. Naprawdę! A wręcz przeciwnie, może przyczyniać się do lęku przed oceną otoczenia, dodatkową presją na "szybkie" rozwiązanie sytuacji. To co pomaga to czas i przyjęcie sytuacji taką, jaką ona jest z jednoczesną nadzieją, że dzięki pracy rodzica, rozmowie i kontaktowi serc będzie lepiej funkcjonować a wówczas i łatwiej wspólnie żyć.

Mam jeszcze dodatkową przy tym refleksję. Gdy widzę jak wiele czasu profesjonalista ma na to, aby diagnozować dziecko, sam, z zespołem, zmieniać diagnozy, zastanawiać się, próbować i nie dostaje etykietki "nic nie robi. Natomiast rodzic otrzymuje ją szybciej, jakby jemu nie przysługiwał czas, możliwość błędów.



(zdjęcie znalezione na Pinterest.)

środa, 2 września 2015

Autentyczność: przestrzeń, w której się spotkamy


"Pomiędzy bodźcem i reakcją jest przestrzeń: 
w tej przestrzeni leży wolność 
i moc wyboru naszej odpowiedzi." 
Viktor E. Frankl

Autentyczność w naszym przekonaniu to ważny temat, jeśli marzymy o docieraniu do swoich marzeń i ich realizacji. Potrzebujemy bowiem do tego bycia szczerym z samym sobą, chcieć widzieć co się dzieje w nas. I nie zawsze jest to łatwe. Czasem ludzie mówią, iż nie mają siły być autentyczni. Wolą się wycować, odpuścić na chwilę swoją wewnętrzną prawdę by mieć spokój, by w ten sposób zatroszczyć się o siebie lub o drugą osobę. W nas pojawia się pytanie czy faktycznie dbamy wtedy o nas i relację? Czy możem być w niekłamanej relacji z drugą osobą, nie będąc prawdziwym z samym sobą? 

To, co według nas jest trudnego w byciu autentycznym, to wyrażenie siebie w taki sposób, który:
  • nie przerzuci odpowiedzialności za nasze uczucia i nasze potrzeby na drugą osobę, dorosłą czy na dziecko. 
  • zadba o to, co dla nas ważne 
  • zadba o relacje z drugą osobą 
Dodatkowym wyzwaniem bycia autentycznym może być również przyjęcie reakcji odbiorcy na naszą autentyczność. Dlaczego? W naszej opini, cześciej niż byśmy chciały, my same i inne osoby, które obserwujemy, odpuszczamy sobie autentyczność, gdyż wybieramy bycie miły, konwenanse, przewidywalne ścieżki. I jest to zrozumiałe. Nie chcemy nikogo potępiać czy oceniać. Jest to niezaprzeczalnie na krótką metę łatwiejsze. Niemniej jednak w takiej odpowiedzi, być może bardziej dbamy o jakiś abstrakcyjny byt, jakim są konwenanse niż o mnie i o drugiego człowieka. Gubimy bowiem wówczas to co jest ludzkie: nasze żywe uczucia i potrzeby.

Marshall Rosenberg, twórca procesu Porozumienia Bez Przemocy, powiedział: „Don’t be nice, be real” (tłum. Nie bądź miły, bądź prawdziwy). Nie chodzi o to, abyśmy nie dbali o to, czy zachowujemy się miło wobec innych osób. Nie ma nic złego w byciu miłym, jeśli tylko jednocześnie mamy poczucie kontaktu z samym sobą i innymi. Pojawia się więc pytanie czy bycie miłym płynie z głębii serca? Czy obdarzamy innych naszymi ciepłymi słowami, gestami czy czynamy, bo chcemy to robić i sprawia to nam radość czy raczej robimy tak, gdyż „tak trzeba”, "bo wypada”, „bo nie mam wyboru”. Jest wówczas ogromne ryzyko zagubienia siebie, swoich marzeń, swojego wewnętrznego piękna. Nierzadko bowiem lepiej wyrazić autentycznie to co czuję, co mnie złości, czego się boję, co mnie zachwyca niż schować się i nie pokazać siebie i zyskać możliwość zadbania o to, nawet jeśli byłoby to ciężkie i bolesne. 

Inspirując się między innymi tym, co pisał Viktor E. Frankl w swoim dziele "Człowiek w poszukiwaniu sensu" wierzymy, że w każdej sytuacji mamy wybór. Frankl pisał: "człowiekowi można zabrać wszystko za wyjątkiem jednej rzeczy: ostatniej z ludzkich wolności - wyboru swojej postawy w każdych okolicznościach, wyboru swojej drogi." Wierzymy, że mamy wybór i jednocześnie czasem dostępne opcje lub konsekwencje wyboru tych opcji nam sie nie podobają, przerażają nas, wprawiają w zakłopotanie.

Piszemy o autencztyności, bo chcemy być autentyczne w życiu i w naszym rodzicielstwie i co więcej chcemy wychować dzieci, które również będą autentyczne i jednocześnie będą potrafiły zadbać o siebie i o relację z druga osobą. 
Na zakończenie więc przychodzą do nas pytania:
  • co to dla Ciebie znaczy być autentycznym/ą?
  • czy przypominasz sobie sytuacje, w których nie byłeś/aś autenczny/a? Co zyskałe/aś? Co straciłe/aś? Poznając swoją odpowiedź: co chcesz zrobić następnym razem?
  • w jaki sposób możesz wspierać autentyczność innych ludzi: dorosłych czy własnych dzieci?



wtorek, 11 sierpnia 2015

Życie na rzecz porozumienia i pokoju - Marshall B. Rosenberg


SZACUNEK  I ZAUFANIE    (zdjęcie: Tamara Kasprzyk)
7 lutego 2015 r. zmarł (w wieku lat 80) dr Marshall B. Rosenberg, amerykański psycholog i twórca Porozumienia bez Przemocy (PbP, NVC od ang. Nonviolent communication), uczeń Carla Rogersa. Po okresie kariery w świecie akademickim, Rosenberg zaangażował się w budowanie społeczeństw opartych na empatii i uwzględnianiu potrzeb, a także we wspieranie dialogu między pojedynczymi ludźmi.
Dr Rosenberg, nazywany przez entuzjastów Porozumienia po prostu Marshall, pracował w różnych środowiskach na całym świecie w 60 krajach, np. jako mediator w rejonach objętych konfliktami zbrojnymi, jako trener w instytucjach oświaty wszelakiego rodzaju i szczebla, jako mentor dla rodziców. Działał również w środowisku biznesowym, opieki medycznej, prawniczym i w więziennictwie, jak i dla przedstawicieli różnych ruchów politycznych.

Krótka biografia
Marshall Rosenberg urodził się w 1934 r. w Ohio, USA. Doświadczenia z dzieciństwa miały silny wpływ na jego zainteresowania, wybór studiów i powstanie Porozumienia: Jako dziecko, nastolatek, był kilkakrotnie pobity ze względu na żydowskie nazwisko, obserwował też w okolicy, w której mieszkał – przedmieścia Detroit, zamieszki, w większości na tle rasowym. Opowiada, że przejmujący był nie tyle, na na pewno nie tylko fakt bycia pobitym, ile uśmiech na twarzach przyglądających się. Marshall podkreśla, że niesamowicie istotne było, że w tym samym czasie, jednocześnie, widział brata matki opiekującego się sparaliżowaną babcią chłopca. Jak twierdzi – wuj zawsze miał uśmiech na twarzy. Rosenberg już wtedy zaczął sobie zadawać pytanie o przyczyny przemocy i o możliwości zmniejszenia jej. Jak to jest, że jedni wybierają przemoc a inni łagodność, współczucie? W nadziei na znalezienie odpowiedzi wybrał studia psychologiczne, a w 1961 roku otrzymał tytuł doktora psychologii klinicznej na Uniwersytecie w Wisconsin-Madison.

Center Nonviolent Communication
W latach 60. powstała pozarządowa organizacja, Center for Nonviolent Communication (www.cnvc.org), która zrzesza certyfikowanych trenerów Porozumienia (obecnie 431) i do dziś szerzy naukę Marshalla. Obecnie można mówić o ruchu światowym. Porozumienie jest obecne na wszystkich kontynentach, w ponad 100 krajach, przypuszczalnie we wszystkich krajach Europy. Książka Rosenberga „Nonviolent Communication, a language of life” przetłumaczona została na kilkadziesiąt języków. Według statystyk CNVC obecnie rocznie ponad pół miliona ludzi na całym świecie bierze udział w warsztatach PbP.

Dokonania jako twórca NVC
Marshall Rosenberg jest autorem 14 publikacji dotyczących PBP. Otrzymał również wiele nagród doceniających jego pracę na rzecz rozwiązywania konfliktów i szerzenia pokoju, między innymi:

2000 Nagroda Roku nadana przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Słuchania (International     Listening Association )
2002 Nagroda Uznania Angielskiej Księżnej Anny i Szefa Policji Sprawiedliwości Naprawczej (Princess Anne of England and Chief of Police Restorative Justice Appreciation Award)
2004: Religious Science International Golden Works Award
2004: International Peace Prayer Day Man of Peace Award by the Healthy, Happy Holy (3HO) Organization
2005: Light of God Expressing in Society Award from the Association of Unity Churches
2006: Bridge of Peace Nonviolence Award from the Global Village Foundation
2014: Champion of Forgiveness Award from the Worldwide Forgiveness Alliance

Działania w Polsce wokół NVC
W Polsce Porozumienie bez Przemocy z roku na rok obejmuje coraz szersze rzesze ludzi. W różnych miastach kraju istnieją placówki oświatowe (żłobki, przedszkola, szkoły) inspirowane wartościami PbP, gdzie kontakt i wzajemne poszanowanie są fundamentami budowania relacji zarówno z dziećmi jak i dorosłymi. Zimą i latem odbywają się obozy dla rodzin z dziećmi, którym zależy, by idee Rosenberga wplatać do codzienności rodzinnej (na niektóre lista oczekujących to 20-30 osób!). Co roku ukazują się i niejednokrotnie są rozchwytywane nowe pozycje książkowe na ten temat.
Powstała też audycja radio “Empatia na fali”. Tworzy się ruch tzw. kręgów naprawczych (restorative justice). Wywodzący się z Porozumienia, ludzie szukający mediacji coraz częściej proszą o mediacje oparte na założeniach PbP, w przedsiębiorstwach pojawia się chęć zmian struktur, aby lepiej wspierały indywidualne i grupowe potrzeby. Odbywa się wiele imprez, warsztatów promujących PbB w całej Polsce.

Marzenia i wizje osób zajmujących się PbP sięgają daleko. Chcą by pokój i dialog obecne były w różnych sferach życia społecznego i prywatnego. Snują plany by powstał portal wiadomości oparty na PBP, gazeta program telewizyjny i film fabularny.

Pożegnanie
Wyrazem tego, jak PbP buduje wspólnotę i więzi jest to, co wydarzyło się po śmierci Marshalla. W trzy dni po jego odejściu Zarząd CNVC zorganizował możliwość spotkania praktykom na platformie telekonferencyjnej, aby mogli wspólnie wspominać twórcę Porozumienia, podziękować za naukę, którą otrzymali, gdyż nierzadko zmieniała ona kierunek życia, wnosiła do niego sens i odwagę.

Wstępnie spotkanie planowano na 16 godzin. Trwało ono jednak 155 godzin bez przerwy, czyli cały tydzień, gdyż taka wiele osób z całego świata chciało podzielić się tym, jak wielki wpływ na ich życie miała nauka Marshalla. W czasie spotkania wypowiadały się osoby, które go spotkały, a także które jedynie przeczytały jego książkę kilka miesięcy temu (na przykład 25-latek z Brazylii) i to wpłynęło na to, jak chce podchodzić do swojego życia i swoich bliskich. Ludzie mówili po angielsku, ale także w swoich językach, śpiewali, grali na instrumentach. W swojej autentyczności pokazywali, co życie Marshalla wniosło do nich i co oni sami, chcą kontynuować.

Wspomnienie o Marshallu i jego dziele wspiera nas w budowaniu świata opartego na zaufaniu, szacunku i kreatywności.

Autorki:
Aleksandra Bagińska, Fundacja Świadomego Rozwoju
Joanna Berendt, Kobiecy Coach & Akademia NVC (współautorka tego bloga)
Agnieszka Pietlicka, Dialogue Unlimited
Magdalena Sendor, Strefa Porozumienia (współauroka tego bloga)

środa, 1 kwietnia 2015

Wielkanocne życzenia słowem malowane

Z całego serca życzymy Wam spotkań z serca w czasie nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy.
Aby w Waszym koszyczku na co dzień i przez cały rok dostępne były radość, szacunek i ciekawość. 

rys. Laetitia Renaudin, 6 lat.

Na tych trzech elementach pragniemy budować nasze relacje z najbliższymi, a przede wszystkim z dziećmi, które radość i ciekawość mają w sobie od urodzenia, a my okazując im szacunek wzmacniamy w nich poczucie, iż są ważne i wartościowe po prostu dlatego że są.

Życzymy Wam pięknych chwil w radości, ciekawości i szacunku!

Asia & Magda





wtorek, 3 marca 2015

Transformacja siebie, świata, życia - oparta na empatii

7 lutego 2015r. odszedł w pokoju twórca Porozumienia Bez Przemocy (PBP) Marshall B. Rosenberg. Na całym świecie w różnych wspólnotach związanych z PBP ich członkowie w kilka dni po jego odejściu wspominali doświadczenia z warsztatów z Marshallem, jego słowa, jego poczucie humoru, a także dzielili się tym, jak języka serca wpłynął na nich samych i na ich życie.
CNVC organizacja zrzeszająca certyfikowanych trenerów Porozumienia Bez Przemocy w 3 dni po jego śmierci, uruchomiła przestrzeń w Internecie (conference call), gdzie przez około 150 godzin bez przerwy ludzie dzielili się inspiracjami i swoimi przeżyciami w relacji do PBP i osoby jego twórcy. Miałyśmy okazję uczestniczyć w części tej wymiany. Każda na swój sposób tak, jak zaprasza nas do tego PBP.
Ja (MS) zagrałam na pianinie, tak jak umiałam najlepiej, piosenkę Imagine Johna Lenona, gdyż tak bardzo przypomina mi o marzeniu Marshalla o wspólnym świecie. Grałam ze łzami w oczach. Łzy były spowodowane zarówno smutkiem jak i wzruszeniem, jak wiele dało mi podejście PBP, które zachęca nas do łagodności, jasności i akceptacji.
Natomiast ja (JB) w jedną noc, gdy czuwałam nad córką, która miała gorączkę w gorączce i nie dane mi był spać, dołączyłam na kilka godzin do tego spotkania. To były niezwykłe momenty – wzruszenia, inspiracji, radości, że jesteśmy razem, że dzielimy wspólne wartości i to w skali globalnej (słyszałam przeróżne języki: oczywiście angielski, ale tez francuski, chyba chiński, jakieś afrykańskie klimaty, duński a sama wniosłam oczywiście polski).
W czasie tego międzynarodowego spotkania online usłyszałam cytat, który mnie zainspirowały to napisania tego tekstu. Nadal nad nim rozmyślam… Słowa te dotyczyły empatii, a dokładniej jej transformującej siły, tego co zmienia i wnosi w nasze serca i postrzegania innych i świata.
Były to słowa Marshalla przypominane przez jedną z osób z nim współpracujących:
When empathize, there is nothing to forgive”. (Gdy jest empatia, nie ma nic do przebaczenia).
Czym więcej jest empatia?
Marshall Rosenberg napisał: „Empatia jest pełnym szacunku zrozumieniem tego, co wyrażają inni. Często, zamiast oferowania empatii, mamy silny impuls by dawać rady, wsparcie czy też tłumaczyć nasz własny punkt widzenia czy uczucia. Empatia jednakowoż wzywa nas by opróżnić umysł i słuchać innych całym sobą”.
Empatia do towarzyszenie drugiej osobie w tym co przeżywa, wspólne z bycie z uważnością na uczucia i potrzeby zarówno swoje jak i rozmówcy. To także tworzenie przestrzeni, bez ocen, analiz i osądów, z nastawieniem na to, co tu i teraz jest w nas żywe. Gdy mówimy o empatii warto pamiętać, iż empatia:
  • Łączy się z obecnością czyli zaangażowania się w to, co my i nasz rozmówca przeżywa. Bycie z naszym rozmówcą w pełni, w tym co w danym momencie przeżywa.
  • Skoncentrowana jest na tu i teraz – gdy ktoś opowiada przeszłości lub przyszłości, możemy zaprosić go do zauważenia co dzieje się z nim teraz, kiedy mówi to o czym mówi: co czuje i jak doświadcza skutków swoich myśli.
  • Jest darem – dla siebie i dla drugiej osoby a także jest wyborem – nie ma takiego czegoś jak konieczność empatii czy przymus. Zawsze sprawdzamy co w danej chwili wnieść w relację, na co jesteśmy gotowi, na co mamy zasoby wewnętrzne.
  • To także wspieranie drugiej osoby by usłyszała sama siebie a także by miała poczucie, że my w pełni słyszymy, co ona mówi. Pomaga w tym odzwierciedlanie tego, co nasz rozmówca powiedział, jak i zgadywanie uczuć i potrzeb. Możemy powiedzieć: „A zatem, kiedy o tym myślisz czy czujesz … ponieważ potrzebujesz…?
  • Nie mamy pewności, czy nasze zgadywanie jest trafione czy nie. W zgadywaniu kluczowe jest by w żadnym razie nie było one powiązane z diagnozowaniem, mówieniem jak ktoś się czuje lecz zaproszenie do sprawdzenia jakie uczucia i potrzeby są dla niego teraz żywe.
PBP zaczęłam się uczuć w 2009 r. i regularnie praktykuje empatię dla siebie i dla innych to nadal bywają (i to wcale nie rzadko), gdy nie jestem zadowolona z tego, co mówię, czy z tego jak odbieram świata tzn. w pełni akceptuje, że robię i mówię to co jest na dany moment możliwe a jednocześnie  żałuję, że nie jestem, tak często jak bym chciała, w stanie patrzyć na siebie i innych przez pryzmat pięknych potrzeb a nie ocen i osądów.
Są dni gdy w moje głowie krążą zdania:
  • On/Ona nie powonienie tak zrobić
  • To przez niego/prze nią
  • Jak oni mogą tak postępować
  • I wiele, wiele innych
W tych momentach (szczególnie gdy w grę wchodzą ważne dla mnie relacje i ważne obszary mojego życia), jest mi nieraz naprawdę trudno zobaczyć w drugim człowieku piękno jego potrzeb. Popatrzeć nie na słowa, na zachowania lecz na życie które ta osoba próbuje mi pokazać. Czasem dostrzeżenie potrzeb jest dla mnie łatwiejsze a czasem trudniejsze.

Ten cytat tak bardzo mnie poruszył, gdyż poczułam (całą sobą), iż gdy połączymy się z głębią potrzeb swoich i innych osób, nie ma miejsca na osądy, rany czy leczenie. Jest jedność, zrozumienie sedna naszego człowieczeństwa i tego, że na poziomie potrzeb, na poziomie płynącego w nas życia jesteśmy równi. I oczywiście to jest trudne (przynajmniej dla mnie!) a jednocześnie chcę stale sobie o tym przypominać i krok po kroku iść w kierunku empatii dla siebie i dla świata.

Wiem i pamiętam, że empatia jest wyborem i ja ten wybór stale i stale chcę wybierać, bo wierzę, że dla mnie jest to droga to budowania życia i relacjach w oparciu o wartości, które cenię.
Czytając słowa Marshalla jestem też w kontakcie z zaufaniem, że kontakt na poziomie potrzeb jest możliwe nie tylko między jednostkami, lecz również w organizacjach, społeczeństwie. Wierzę, że jako gatunek idziemy w tym kierunku a jednocześnie wiem (i z pokorą akceptuję), że jest to droga, która potrzebuje czasu i odpowiedzi na wiele pytań, które przed nami jako ludźmi jeszcze stoją.

Jedna z osób uczestniczących ze mną we wspomnianej na początku tego tekstu międzynarodowej rozmowie wspominającej Marshalla Rosenberga i wpływ PBP na ich życie, opowiedziała o tym jak Marshall prowadził warsztaty dla nauczycieli w Dani i jeden z uczestników zadał mu pytanie, którego sens zaraz przytoczę. Chce stale mieć w sercu, w głowie, w sobie odpowiedz Marshalla. Pytanie dotyczyło tego, jak Marshall zareagowałby, co zrobiłby, gdyby miał do czynienia z naprawdę niegrzecznym dzieckiem (takie co to bije wszystkich, nie słucha się itp.)? Marshall odpowiedział, że kluczowe jest zobaczyć piękno tego, co to dziecko przez swoje zachowania nam mówi. O tak! Każde, zachowanie, każde działanie jest próbą zaspokojenia potrzeb - i ja chce stale i stale to sobie przypominać.

I na zakończenie jeszcze jeden cytat z Marshall Rosenberga – któremu z całego serca dziękujemy za to, że wniósł PBP do świata i dzięki temu nasze życie, nasze relacje (zarówno ze sobą jak i z innymi) są głębsze bo budowane w oparciu o czucia i potrzeby.

„Porozumienie Bez Przemocy przekazuje nam sposób odkrywania tego, co jest żywe w innych ludziach. Pokazuje, jak dostrzec piękno w drugiej osobie, w dowolnym momencie, niezależnie od jej zachowania czy języka, jakim mówi. Wymaga to kontaktu z uczuciami i potrzebami tej osoby. To właśnie jest w niej żywe – jej uczucia i potrzeby. A kiedy nawiążemy z nimi kontakt, usłyszymy, jak ten człowiek śpiewa piękną pieśń” (Marshall B. Rosenberg)

poniedziałek, 19 stycznia 2015

"Dogadać..." patronem konkursu dla dzieci

Mamy przyjemność i zaszczyt poinformować, iż DOGADAĆ SIĘ Z DZIECKIEM objęło patronatem konkurs plastyczny dla dzieci: http://www.pieniadzprzyszlosci.pl/

 Zależy nam by kształtować (lub pisząc inaczej - nie przeszkadzać by się rozbudzała, nie... utrudniać:)) postawę przedsiębiorczą u dzieci, wiarę w siebie i świadomość otaczającego je świata (ot choćby pod kątem pieniędzy, oszczędzania, gospodarki) by dzieci miały informacje do własnych i świadomych wyborów odnośnie pracy, relacji do pieniądza.
 
Już jesteśmy ciekawe jakie prace dzieci przyślą? A Wy?
 
 

wtorek, 13 stycznia 2015

Naturalnie... wybór istnieje!


Kilka lat temu przyszło do mnie takie motto dla mojej działalności w ramach strony internetowej i warsztatów Ekodzieciaka na rzecz ekologicznych wyborów w rodzinie. Po kilku miesiącach działania dotarło do mnie, że to nie tylko chodzi o wybory ekologicznych produktów, ale również o dbanie o "ekologiczne" relacje, czyli takie, które będą dbały o dobrostan całości: rodziców i dzieci.

I przyszły mi takie dwie scenki w tym temacie z ostatnich dni:

Scenka pierwsza
6-latka mówi do mamy po tym, jak mama powiedziała do niej, aby dziewczynka na nią nie krzyczała:

- Nie krzyczę na ciebie, tylko do ciebie, abyś mnie usłyszała.

W takich sytuacjach fizycznie odczuwam dwa tunele, które się przede mną otwierają i czuję przez milisekundę: mam wybór.
1) Mogę zaatakować lub uciec (w sumie to jeden i ten sam wybór na poziomie konsekwencji, jakie mnie interesują: czyli zrywam kontakt)
a

2) Mogę naprawdę sercem usłyszeć słowa dziecka.

Pierwszy wybór mógłby brzmieć:
- Myślisz, że cię nie słyszę? Oczywiście że cię słyszę. I nie życzę sobie, abyś tak na mnie krzyczała. Nie jestem głucha by nie słyszeć twoich słów a ty z kolei zachowujesz się niegrzecznie, powtarzając tyle razy to samo.

Drugi wybór mógłby brzmieć:
[oddech -> więc w efekcie spokojniejszy ton i wolniejsze tempo głosu]
- Ach, czyli masz poczucie, że tak naprawdę cię nie słyszałam a zależy ci, abym usłyszała twoje słowa, czy tak?

Co dla mnie jest ważne w tym, czym dziś chcę się z Wami podzielić, to faktycznie poczucie tego momentu wyboru. Że wybór naprawdę istnieje. Że mam wpływ na wybór mojej intencji, moich słów, mojego tonu i rytmu głosu.

Jak dbać o to poczucie wyboru? Jak to się dzieje, że czasami go czuję a czasami nie? Jedyna odpowiedź mi przychodzi, to czy ja sama jestem w kontakcie ze sobą. Czy sama wewnętrznie mam taką uważność i łagodność dla siebie, aby usłyszeć siebie, zamiast się atakować lub uciekać od siebie. Czy zajmuje się odpowiednio i wystarczająco sprawami mnie dotyczącymi, jak ruch, przyjaźnie, odpoczynek, praca, etc?

A druga scenka to:

9-latek mówi do mamy:
- Jak Ty do mnie mówisz, że koniecznie mam z tobą i tatą pojechać do warsztatu po samochód i jest to dla ciebie ważne, to jesteś w tej samej sytuacji jak ja do ciebie wcześniej mówię, że bardzo chcę grać w moją grę.

I ponownie dwa tunele i wybór i konsekwencje tego wyboru.

Pierwszy wybór mógłby brzmieć:
- Daj spokój! Przecież ty mówisz tylko o grze na tablecie!

Drugi wybór mógłby brzmieć:
- Czy chodzi ci o to, że to ja mogłabym cię zrozumieć wcześniej, zrozumieć jak ta gra jest dla ciebie ważna?

Bo czy obiektywnie można powiedzieć co jest ważniejsze dla ekologii systemu: odebranie samochodu z warsztatu, aby kolejnego dnia rodzina mogła załatwiać swoje zajęcia czyli zaspokojenie potrzeby realizacji planów i dotrzymywania umów czy zagranie czy zaspokojenie potrzeby zabawy i odpoczynku dziecka? Może i można. Ale Porozumienie Bez Przemocy daje nam jeszcze trzecie rozwiązanie: nie zawsze musisz znaleźć rozwiązanie na zaspokojenie wszystkich potrzeb pojawiających się w polu. Czasami wystarczy je naprawdę zobaczyć i przyjąć i uszanować, że są.
 
Brzmi to bardzo abstrakcyjnie. I na piśmie nie wiem jak jaśniej to wyjaśnić. To pewnie trochę jak z medytacją: tyle książek o niej napisano, ale żeby ją poczuć czym jest, trzeba usiąść i... medytować.

Więc jeśli macie ochotę na eksperyment, spróbujcie przy kolejnym spięciu z dzieckiem czy dorosłym zobaczyć, czy przez chwilę nie pojawiają się tunele wyborów oraz czy możecie zobaczyć potrzebę i niekoniecznie dążyć do jej zaspokojenie, jeśli na tu i teraz naprawdę nie widzicie możliwości.