Dziś kilka słów o obserwacjach, czyli o tym jak to jak
postrzegamy rzeczywistość wpływa na nasze myśli i samopoczucie.
Wyobraź sobie następującą sytuację: dwulatek w sklepie rzuca
się na podłogę i chce wymusić na rodzicu zakup kolejnej zabawki.
Jak sądzisz, co czuje jego rodzic? To zapewne zależy od tego
jak widzi tą sytuację...
Wersja 1. Rodzic myśli sobie: „O nie znowu mi to robi! Zaraz
dostanę szału! Ależ on jest niegrzeczny i złośliwy. Tym razem nic na mnie nie wymusi!”
Wersja 2. Rodzic myśli: „Nie radzę sobie z moim dzieckiem,
co za mnie za rodzic. Ono ciągle robi mi takie sceny a ja nie wiem co robić. Chyba
jestem kiepskim rodzicem.”
Wersja 3. Rodzic patrzy na dziecko i myśli: „Co my tu mamy.
Moje dziecko leży na podłodze, energicznie rusza nogami, macha rękami i głośno
płacze. Ciekawe co chce mi powiedzieć…?
Każda z tych wersji mogła by mieć ciąg dalszy. Spróbujemy
jednak rozważyć uczucia rodzica - co takiego on może czuć w każdej z wersji?
W wersji 1 -
prawdopodobne mogą być uczucia: złości, frustracji, a może nawet wściekłości
W wersji 2 - rodzić mógłby czuć bezsilność, smutek, zagubienie
A wersji 3 - ciekawość, spokój, wyciszenie, ale może tez lekkie zdenerwowanie
To tylko przypuszczenia, jednak w mojej ocenie (opartej na
doświadczeniu) dość prawdopodobne.To jak widzimy daną sytuację, jak ją oceniamy ma wpływ na to jak się czujemy i co w dalszej konsekwencji robimy lub mówimy. Znając potrzeby rodzica - przypatrzymy się jego potrzebom.
- Zaspokojone
lub niezaspokojone potrzeby
Zastanówmy się jakie może mieć potrzeby rodzic w tej
sytuacji? Być może w danym momencie ważna jest dla niego współpraca, lub spokój
a może łatwość i efektywność zakupów.
Potrzeby mogą pokrywać się w pierwszej i drugiej wersji bo mamy
doczynienia z potrzebami niezaspokojonymi natomiast w wersji 3 rodzic może doświadczasz
zaspokojonych potrzeb: kontaktu ze sobą, zatrzymania się i sprawdzenia tego co
ważne, świadomego działania itp.
Gdy patrzymy na daną sytuację poprzez pryzmat faktów – z pozycji
obiektywnego obserwatora – znacząco wpływa to na nasze nastawienie, uczucia, a
tym samym na to co powiemy i jak zareagujemy.
Jak powiedział Krishnamurti: „Zdolność do
obserwacji bez oceniania jest najwyższą formą inteligencji człowieka.”, bo gdy patrzymy na
sytuację, drugiego człowieka bez ocen (jest niegrzeczny), bez uogólnień (zawsze
jest niegrzeczny) możemy w sobie odnaleźć przestrzeń by uświadomić sobie swoje
potrzeby a także by spojrzeć na zachowanie drugiego człowieka (w tym przypadku
dziecka) przez pryzmat tego jakie swoje zaspokojone lub niezaspokojone potrzeby
chce nam powiedzieć.
Jakie swoje potrzeby dziecko może chcieć w
takiej sytuacji komunikować?
Może potrzebuje kontaktu lub bliskości z
rodzicem? A może ważne jest dla niego w danej chwili samostanowienie i wolność?
A może wybiera zabawę lub też poczucie
stawiania własnych granic?
Nie wiem i pewnie w różnych sytuacjach mogą to
być różne potrzeby. Jednego jestem jednak pewna jeśli popatrzymy na tą sytuację
poprzez fakty, wystrzegając się klasyfikowania czy oceniania będzie łatwiej zobaczyć
to co dziecko mówi i z ciekawością i otwartością do tego podejść. Nie chodzi o
to by ustępować dziecku i kupić mu zabawkę na której mu zależy, ani tez nie zakładam
ze na 100% mu jej nie kupimy. Nie wiem tego – chcę w takich sytuacjach z
otwartym sercem, ciekawością i świadomością moich własnych potrzeb podejść do
dziecka -> nawiązać kontakt i porozmawiać.
Jak to zrobić? Cóż nic odkrywczego nie
napisze – praktyka, praktyka, praktyka.
- Oczywiście ćwiczyć
patrzenie na sytuację (te miłe i mniej miłe – warto próbować również wówczas,
gdy sytuacje są miłe i łatwe i nasze potrzeby są spełnione)
- A co jeśli nie wychodzi?
Tak oczywiście się zdarza. Pojawiają się oceny i już! Po prostu zauważ, gdy „włącza
się autopilot” i zaczynasz oceniać.
- Przełóż oceny na język
obserwacji
- Poszukaj swoich uczuć
- Oraz zaspokojonych i niezaspokojonych
potrzeb
- Pojawia się myśl : „Ale egoistyczne dziecko!
- Zadaję sobie pytanie: co tak naprawdę się stało? Co zostało zrobione
lub powiedziane? I uświadamiam sobie, że gdy mój 5 latek poprosił 9-latkę o
czerwoną kredką, dziewczynka odpowiedziała „nigdy w życiu” i schowała sobie
czerwoną kredkę do kieszonki.
- Jak się czuję gdy to zobaczyłam i usłyszałam? Czuję smutek,
zawiedzenie, bezsilność i trochę złości…
- Jakie moje potrzeby są w tej sytuacji niezaspokojone? Potrzebuję szacunku,
współpracy, rozmowy i kontaktu oraz wspieranie się wzajemnie
Taką drogę przechodzę od myśli „Co za egoistyczne
dziecko” do świadomości, że ważne dla mnie jest wspieranie się wzajemnie,
kontakt, rozmowy i szacunek. I wiem, że to co powiem do 9-cio latki z tego
miejsca –kontaktu z moimi potrzebami – będzie zupełnie innym komunikatem niż gdybym
zaczęła mówić od razu po pojawieniu się myśli oceniającej.
Chcę pamiętać, iż postrzegając świat i innych ludzi bez ocen
i osądów, a jedynie koncentrując się na faktach i obserwacjach, możemy odbierać
otaczający nas świat z większą ciekawością, lekkością, szacunkiem. A i jeszcze
jedno na zakończenie: w zależności od dnia czy sytuacji czasem doświadczam jako
rodzic wersji 1 a czasem 2 a czasem 3 i to co dla mnie ważne chcę podjąć pracę
i praktykę by jak najczęściej doświadczać wersji 3 bo wiem, że wtedy mówię z
serca i reaguję w zgodzie z wartościami, którymi chce kierować się zarówno w
życiu jak i macierzyństwie.
Zachęcamy do praktyki? Chętnie odpowiemy też
na wasze pytania , jak również będziemy wdzięczne za Wasze komentarze i
refleksje.