Już
jakiś czas temu obiecałam artykuł o poczuciu winy. I mam nadzieję, że trafiłam na dobry czas, po Świętach Wielkanocy, które są dla mnie o odradzaniu się. A właśnie praca z poczuciem winy według Porozumienia Bez Przemocy jest też dla mnie o tym - o codziennym odradzaniu się po poczuciu winy.
To uczucie można wrzucić do jednego worka ze złością i wstydem.
Według Porozumienia Bez Przemocy są to uczucia alarmy. Alarmy, bo
są dla nas informację, że pewne nasze potrzeby mocno domagają się
naszej uważności.
Złość
informuje
nas o tym, iż realizacja jakiejś mojej potrzeby lub potrzeb jest
potężnie zagrożona. To wywołuje moc energii do działania.
Pytanie tylko, jakie to będzie działanie: wspierające czy
niszczące relację?
Poczucie
wstydu mówi
nam o tym, iż być może przekroczyliśmy pewne granice drugiej
osoby a może wspólnoty i jest ryzyko, że możemy zostać z niej
wykluczeni czasowo lub na zawsze. Pytanie, więc jak tę moc
wykorzystamy: będziemy się za to samobiczować? Będziemy negować,
iż w sumie nic wielkiego się nie stało a druga strona jest
przewrażliwiona? A może z szacunkiem przyjrzymy się, czym są te
granice, jakie stoją za nimi potrzeby?
Natomiast
poczucie
winy mówi
nam, iż próbując zaspokoić własne potrzeby być może zrobiłem
coś albo czegoś zaniechałem, co może mieć wpływ na
niezaspokojenie potrzeb drugiej osoby. Jest w tym lęk o zerwanie
więzi, troska o drugą osobę. Często również jest lęk: jak
zaspokoją tę potrzebę to wydaje
mi się,
że nie będę mógł zaspokoić innej potrzeby. Specjalnie
podkreśliłam wydaje mi się. Tu właśnie jest moc pracy nad
poczuciem winy. Nasze przyzwyczajenia, nawyki nierzadko podpowiadają
nam, że jest tylko jedno wyjście, no może dwa, ale na pewno nie
więcej. Jednak gdy ruszymy proces kreatywności, okaże się, że
wyjść jest wiele. Nasz umysł jednak chce pójść na skróty i
podwiada nam to, co już znamy, to zna nasza kultura od tysięcy lub
więcej lat.
Poczucie
winy jest dobrze znane przede wszystkim kobietom i matkom. W naszym
wychowaniu dostałyśmy niemal wszystkie dużą dawkę nauki o tym,
iż musimy dbać o innych, troszczyć się o innych, nie myśleć
tylko o sobie. To myślenie, które jest piękne samo w sobie, może
być jednak zgubne, gdy zapomnimy jednocześnie o innej prawdzie:
zadbać o innych, możemy dopiero wtedy, gdy sami mamy realne
poczucie zadbania o siebie. Czyli chodzi o równowagę
między troską o siebie i troską o innych.
Przykład
z życia mamy: przez ostatnie 2-3 tygodnie Kasia miała dużo pracy,
dużo się działo, dużo brała na siebie, aby dokończyć pewne
rzeczy i poczuć satysfakcję z tego. W efekcie miała mniej czasu
dla dzieci i domu i oczywiście dla siebie. Kiedy wieczorem wracała
do domu zastanawiała się, co ma zrobić: pobawić się z dziećmi?
Iść jednak na lekcje tańca, które dają jej tyle radości i
relaksu? Poczytać książkę? Każdy wybór wydawał się jej zły.
Miała poczucie winy, iż za mało spędziła czasu z dziećmi. Miała
też poczucie winy, iż za mało dba o siebie, jest potem zmęczona.
Zaczęły krążyć jej myśli po głowie, iż nie powinna była brać
tyle na siebie w pracy, choć jednocześnie wiedziała, ile radości
sprawił jej ten ostatni projekt, w którym pracowali z organizacjami
pozarządowymi.
Gonitwa
myśli i uczuć zaczęła się w głowie Kasi. Wyrzuty sumienia,
wyskoki złości i niezadowolenia, samooskarżanie się. Kasia
poczuła się okropnie zmęczona i bezsilna.
Jak
w tym momencie może jej pomóc proces proponowany przez Porozumienie
Bez Przemocy, czyli wrzucenie całej sytuacji w model 4 kroków i
rozebranie jej na części pierwsze?
Obserwacja:
Przez
ostatnie 3 tygodnie pracowałam od 8 do 18. Wieczorem nie miałam
czasu bawić się z dziećmi dłużej niż półgodziny. Skończyłam
też projekt, nad którym pracowałam od 3 miesięcy i został on
pozytywnie przyjęty.
Uczucia:
Czuję
się zmęczona, smutna i jednocześnie usatysfakcjonowana.
Potrzeby:
Moja
potrzeba wyzwań, dotrzymywania umów zostały spełnione.
Moje
potrzeby kontaktu, bliskości, odpoczynku nie zostały spełnione.
Żadna
z tych potrzeb nie jest ważniejsza, lepsza czy gorsza. Ona istnieją
i każda z nich się domaga uwagi. Co zrobić, aby zwiększyć szansę
na zaspokojenie ich? A może tylko na zauważenie?
Prośba:
Chciałabym
porozmawiać w najbliższym tygodniu z moimi dziećmi jak przeżywają
moją nieobecność, zrobić jakąś grę czy zabawę w tym temacie.
Chciałabym również ustalić z moim partnerem, jak możemy w takim
okresie organizować czas dzieciom, aby miały poczucie troski.
A
na tu i teraz chcę opłakać, iż czasami tak czas i przestrzeń się
zakręca, iż trudno zaspokoić jest wszystkie potrzeby. Chcę to
widzieć. Chcę widzieć siebie, jako osobą rozwijającą się a nie
perfekcyjną, która nie ma prawa do błędów, bo to daje mi
poczucie wolności, elastyczności i życia.
Porozumienie
Bez Przemocy uczy nas, iż poczucie
winy jest tylko i aż alarmem.
Nie należy zamiatać go pod dywan, lecz szukać potrzeb, które
stoją za nim a w dalszej kolejności albo szukać strategii albo
opłakać, iż jednak tym razem się to nie udało. Może następnym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz