Wakacje się skończyły i nadszedł czas, by
życie rodzinne wróciło na dawny, znany tor. Wracają obowiązki i
zadania dnia codziennego a dzieci po 2 miesiącach przerwy wracają
do szkoły i przedszkola. Towarzyszy temu paleta różnych emocji –
radość, ciekawość, ekscytacja a także obawy, zniecierpliwienie
czy niechęć. Jako rodzic przyjmuję te emocję i „konteneruję”
– daję im przestrzeń pełną akceptacji i szacunku, a
jednocześnie chcę wspierać moje dzieci w podejściu opartym na
fundamentach otwartości i wiary w siebie.
Jak to rozumiem? To co sobie myślimy, co do
siebie w środku mówimy w dużym stopniu kreuje naszą
rzeczywistość. Dlatego chcę swoimi działaniami, przykładem i
rozmowami z dziećmi wspierać je w formułowaniu przekonań, myśli,
zadań, które dodają im wiary w siebie – pokazują im ich
wewnętrzny potencjał i moc.
Zaufanie do siebie, gotowość do szukania
rozwiązań i otwartość na rezultat, w moim przekonaniu, są bardzo
pomocne do spełnionego i szczęśliwego funkcjonowania w świecie i
w młodości i dorosłym życiu.
Początek roku szkolnego to czas
pakowania wyprawki, odnajdywania i kompletowania strojów na w-f,
aikido czy basen.
To czas pytań:
- Mamo a gdzie jest mój czepek?
- Mamo a gdzie moje korki na piłkarzyki?
Pytaniom nie ma końca. O ileż szybciej i
pozornie łatwiej byłoby, gdyby to ja wszystko znalazła i włożyła
do toreb i worków i miała tak lubiany „święty spokój”. Szybciej tak, ale czy łatwiej.
Krótkoterminowo może tak ale w długim terminie wzięłabym na
siebie odpowiedzialność za kolejny temat moich dzieci.
Obydwoje są w wieku, gdzie są w stanie
(czasem przy dużym wysiłku, czasem zajmuje to dużo czasu i wymaga
skupienia a nawet kilku podejść do tematu) sami zadbać o swoje
sprawy. Możemy się z pięciolatkiem umówić, że sprawdzę jego
przedszkolną wyprawkę – czy są stroje sportowe, szczoteczka,
pasta itp. Jednak dziewięciolatce oddaję ten obszar w
pełni – chcę by wiedziała, że sama odpowiada za ołówki, gumki
w piórniku, skarpetki (i to białe) na w-f.
Pamiętam jak kiedyś usłyszałam od
pewnego rodzica, że jest zmęczony tym ciągłym pilnowaniem czy kredki
zatemperowane w piórniku czy jest klej itp.?
Gdy spytałam dlaczego to robi, usłyszałam,
że nie chce by dziecko dostało „minusa”. Dopytywałam dalej co
złego jest w dostaniu minusa i usłyszałam, że wtedy dziecko się
smuci a on chce dziecku tego oszczędzić.
Pomyślałam, że też chcę smutków
oszczędzać swoim dzieciom – tylko jakim kosztem. Nie mam siły by
codziennie sprawdzać piórnik i co więcej – nie chcę tego robić!
Chcę by moje dziecko wiedziało, że samo może w pełni zadbać o
to, czy dostaje minusa czy nie. Czasem dostajemy minusy a czasem nie
- i smutek związany z minusem też jest częścią nauki o życiu.
Chcę uczyć, na miarę ich możliwości
oczywiście, kroczek po kroczku, moje dzieci zarówno
odpowiedzialności, samodzielności a także wesprzeć ich poczucie
sprawczości.
Dlatego, gdy mam wątpliwości czy coś
„szybciej” czy lepiej zrobić za moje dzieci, zadaję sobie sama
pytania:
- Na ile moje działanie wspiera moje dzieci w świadomości ich wewnętrznej mocy?
- Czego z tej sytuacji uczą się o sobie moje dzieci? Czego uczą się o tym, jak ja je postrzegam?
- Czego też dowiaduje się sama o swoim zaufaniu i wierze w dzieci?
A co jeśli dziecko mimo takiej reakcji mamy jak pani opisała , i jeszcze ponadto że mama od razu bierze się do zabawy (odkłada swoją pracę) dalej płacze i chce ten tablet i jeszcze krzyczy... co ten rodzić musi zrobić?. Tablety z jednej strony rozwijają ale z drugiej bodźce są za mocne dla takich maluchów, nie interesują im zabawki tylko tablet. My ostatnio zaczęliśmy go mocno ograniczać bo widać jaki wpływ ma na zachowaniu dziecka... nie zwraca uwagi, nie interesują go inne zabawy, chce tylko ten tablet...
OdpowiedzUsuńWidzę dwa aspekty: jedno to pokazywanie dzieciom odpowiedzialności a drugie to przywództwo. I z Pani komentarza jasno dla mnie wynika, iż czuje Pani co jest dla dziecka dobre. Nie jest to nie - nie chcę byś grał na tablecie, bo ich nie lubię. Tylko nie chce, bo widzę jaki on ma wpływ na Ciebie. Pragnę pokazać Ci różnorodność, opiekuję się Tobą, dopóki sam nie będziesz dorosły. wspieram Cię w staniu się dorosłym.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest więc pytanie, co robić, kiedy pokazujemy swoje przywództwo i jest gniew, złość, krzyk. Ja zareagować na taką reakcją z miłością i szacunkiem.