Smutny pięciolatek przytula się kurczowo do mamy przed drzwiami do sali w przedszkolu.
-Mama mówi: Widzę, że bardzo chcesz się do mnie przytulać... (malec kiwa głową a w jego oczach widać łzy).
-Mama dalej mówi: Chciałabyś teraz ze mną pobyć. (słuchać tylko chlip i widać kiwnięcie głową)
-Wiesz kochanie też chciałabym się do Ciebie przytulać i być teraz z Tobą. Tak lubię jak się przytulamy i razem
prowadzimy te nasze "kosmickie" rozmowy (malec się trochę uśmiechnął).
Mała całuje malca i przytula jeszcze mocniej po czym kontynuuje: wiem,
że ciocie w przedszkolu będą starły się być miał miły dzień w
przedszkolu, jak będziesz potrzebował może się do nich też cały czas
przytulać a ja mam teraz rano spotkanie i chce dotrzeć na nie na czas.
Czy możesz pójść ze mną do sali i przytulic się do cioci a ja pojadę do
pracy i wrócę najszybciej jak się da - może od razu po podwieczorku?
Patrzą sobie w oczy, chwila ciszy.... Mama trochę niepewna czeka na
odpowiedź syna -pełna ciekawości i otwartości co powie malec.
-Wiec
mamo ja lubię ciocie i moje przedszkole, ale Ciebie lubię najbardziej i
tak chcę być z Tobą..... (mocno się przytulili) To jedz teraz szybko do
pracy a jak wrócisz to się do Ciebie przykleję jak mała małpka i
będziesz mnie musiała nosić jak maluszka - mówi wesoły chłopiec bo
zapewne wyobraził sobie jak mama będzie musiała go wszędzie nosić.
-Pa mamo i pobiegł.
A mama jak tylko wszedł do sali już za nim tęskniła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz