środa, 2 września 2015

Autentyczność: przestrzeń, w której się spotkamy


"Pomiędzy bodźcem i reakcją jest przestrzeń: 
w tej przestrzeni leży wolność 
i moc wyboru naszej odpowiedzi." 
Viktor E. Frankl

Autentyczność w naszym przekonaniu to ważny temat, jeśli marzymy o docieraniu do swoich marzeń i ich realizacji. Potrzebujemy bowiem do tego bycia szczerym z samym sobą, chcieć widzieć co się dzieje w nas. I nie zawsze jest to łatwe. Czasem ludzie mówią, iż nie mają siły być autentyczni. Wolą się wycować, odpuścić na chwilę swoją wewnętrzną prawdę by mieć spokój, by w ten sposób zatroszczyć się o siebie lub o drugą osobę. W nas pojawia się pytanie czy faktycznie dbamy wtedy o nas i relację? Czy możem być w niekłamanej relacji z drugą osobą, nie będąc prawdziwym z samym sobą? 

To, co według nas jest trudnego w byciu autentycznym, to wyrażenie siebie w taki sposób, który:
  • nie przerzuci odpowiedzialności za nasze uczucia i nasze potrzeby na drugą osobę, dorosłą czy na dziecko. 
  • zadba o to, co dla nas ważne 
  • zadba o relacje z drugą osobą 
Dodatkowym wyzwaniem bycia autentycznym może być również przyjęcie reakcji odbiorcy na naszą autentyczność. Dlaczego? W naszej opini, cześciej niż byśmy chciały, my same i inne osoby, które obserwujemy, odpuszczamy sobie autentyczność, gdyż wybieramy bycie miły, konwenanse, przewidywalne ścieżki. I jest to zrozumiałe. Nie chcemy nikogo potępiać czy oceniać. Jest to niezaprzeczalnie na krótką metę łatwiejsze. Niemniej jednak w takiej odpowiedzi, być może bardziej dbamy o jakiś abstrakcyjny byt, jakim są konwenanse niż o mnie i o drugiego człowieka. Gubimy bowiem wówczas to co jest ludzkie: nasze żywe uczucia i potrzeby.

Marshall Rosenberg, twórca procesu Porozumienia Bez Przemocy, powiedział: „Don’t be nice, be real” (tłum. Nie bądź miły, bądź prawdziwy). Nie chodzi o to, abyśmy nie dbali o to, czy zachowujemy się miło wobec innych osób. Nie ma nic złego w byciu miłym, jeśli tylko jednocześnie mamy poczucie kontaktu z samym sobą i innymi. Pojawia się więc pytanie czy bycie miłym płynie z głębii serca? Czy obdarzamy innych naszymi ciepłymi słowami, gestami czy czynamy, bo chcemy to robić i sprawia to nam radość czy raczej robimy tak, gdyż „tak trzeba”, "bo wypada”, „bo nie mam wyboru”. Jest wówczas ogromne ryzyko zagubienia siebie, swoich marzeń, swojego wewnętrznego piękna. Nierzadko bowiem lepiej wyrazić autentycznie to co czuję, co mnie złości, czego się boję, co mnie zachwyca niż schować się i nie pokazać siebie i zyskać możliwość zadbania o to, nawet jeśli byłoby to ciężkie i bolesne. 

Inspirując się między innymi tym, co pisał Viktor E. Frankl w swoim dziele "Człowiek w poszukiwaniu sensu" wierzymy, że w każdej sytuacji mamy wybór. Frankl pisał: "człowiekowi można zabrać wszystko za wyjątkiem jednej rzeczy: ostatniej z ludzkich wolności - wyboru swojej postawy w każdych okolicznościach, wyboru swojej drogi." Wierzymy, że mamy wybór i jednocześnie czasem dostępne opcje lub konsekwencje wyboru tych opcji nam sie nie podobają, przerażają nas, wprawiają w zakłopotanie.

Piszemy o autencztyności, bo chcemy być autentyczne w życiu i w naszym rodzicielstwie i co więcej chcemy wychować dzieci, które również będą autentyczne i jednocześnie będą potrafiły zadbać o siebie i o relację z druga osobą. 
Na zakończenie więc przychodzą do nas pytania:
  • co to dla Ciebie znaczy być autentycznym/ą?
  • czy przypominasz sobie sytuacje, w których nie byłeś/aś autenczny/a? Co zyskałe/aś? Co straciłe/aś? Poznając swoją odpowiedź: co chcesz zrobić następnym razem?
  • w jaki sposób możesz wspierać autentyczność innych ludzi: dorosłych czy własnych dzieci?