środa, 23 grudnia 2015

Mama może być też...

Jeszcze przed Świętami koniecznie chce temat marzeń i dbania o wszystkie części siebie.

Inspiracją do tego wpisu są słowa mojej córki (6,5 lat).

Kilka dni temu powiedziałam jej: "Bardzo się cieszę, że jestem mamą."

Ona popatrzyła mi w oczy i powiedziała: "Ale wiesz, że mama może być też kimś innym, na przykład tancerką."

Słowa jej zatrzymały mnie, zatrzymały mnie dwie rzeczy:
Mama może być też kimś innym. W sumie żadna nowość, tak na głowę, a mimo to... Och tak, to bardzo u mnie aktualnie w temacie (z tym zagadnieniem związana jest nasza wyprawa do Babadag - dla ciekawych, zajrzyjcie na Bloga 40 prezentów na 40.): nie byłam mamą, jestem mamą, ale też nadal jestem tym, kim byłam wcześniej!

I tu jest ta druga część, która mnie zatrzymała: "tancerka". Czemu powiedziała tancerka? Czemu nie powiedziała: sportsmenką? kosmonautką? dyrektorką banku światowego?

No właśnie czemu... bo dzieci wiedzą, co jest w nas. Ta część bowiem "tancerka" jest tą częścią, którą odłożyłam dość mocno stając się mamą. Przed byciem mamą, taniec był zawsze ze mną. Teraz od kilku lat jest ze mną sporadycznie, raczej jako złapanie oddechu a nie stałe zasilanie. Od jakiegoś czasu - rok przynajmniej - czuję, że brakuje mi go bardzo. Bardzo. Nigdy zaś nie chciałabym powiedzieć lub pomyśleć: przestałam tańczyć, bo stałam się mamą.

Przyszły rok zatem będzie dla mnie szukaniem czasu, odwagi i kontaktu ze sobą przez taniec. I bycie nadal mamą. Tańczącą mamą!

Życzymy i Wam marzeń i odwagi do ich spełniania! Choćby marzeniem było odnalezienie dawnej, zagubionej części siebie.

Magda, autorka tego tekstu
i Asia, autorka tejże ilustracji